– PZL-Świdnik jest jednym z największych pracodawców w regionie. Jaki jest obecnie poziom i struktura zatrudnienia?
– Obecnie zatrudniamy około 2600 pracowników. Oprócz tego na terenie PZL-Świdnik pracuje około 500 osób zatrudnionych w firmach zewnętrznych świadczących dla nas usługi. Możemy poszczycić się wykształconą załogą. Ponad 60 procent pracowników ma wykształcenie techniczne, ponad 35 wyższe. Na uwagę zasługuje stabilność naszej kadry. Średni staży pracy wynosi około 19 lat, a wskaźnik odejść dobrowolnych waha się na poziomie 3 procent, co jest rzadko spotykane w innych firmach. Około 20 procent pracowników stanowią kobiety. Jesteśmy firmą produkcyjną, stąd odsetek jest niewysoki. W obszarze produkcji kobiety stanowią 10 procent pracowników, w innych obszarach około 35 procent.
– Lotnictwo jest elitarną branżą przemysłu, wymagającą specjalnych kwalifikacji. W jaki sposób firma wspiera pracowników w ich podnoszeniu?
– Nasi pracownicy są naszym najcenniejszym zasobem. Firma promuje kulturę ciągłego rozwoju i samodoskonalenia. Finansujemy pracownikom naukę na studiach wyższych, udział w kursach językowych, szkoleniach specjalistycznych, jak również w szkoleniach dotyczących rozwoju tak zwanych umiejętności miękkich. Średnio, w ciągu roku, oferujemy około 65 tysięcy godzin różnego rodzaju szkoleń.
– W jaki sposób firma przeszła pandemię COVID-19?
– Niewątpliwie był to trudny czas również dla nas. Jednak, dzięki szybko wdrożonym działaniom, udało nam się przetrwać ten okres w miarę spokojnie. Należały do nich: mierzenie temperatury przy wejściu doz zakładu, podziale firmy na strefy czy też wprowadzenie testów dla pracowników. Dzięki temu udało się nie zatrzymać pracy nawet na jeden dzień. Niestety zmuszeni byliśmy nieco zredukować załogę, wstrzymać procesy rekrutacyjne i przez kilka miesięcy, w ubiegłym roku, ograniczyć czas pracy. Obecnie jesteśmy w trakcie realizacji programu szczepień. Pracownikom, jak i członkom ich rodzin zaoferowaliśmy możliwość zaszczepienia się na terenie przedsiębiorstwa. Podobną możliwość zaproponowaliśmy pracownikom innych firm przebywających na terenie PZL.
– Jak była Pani dotychczasowa droga zawodowa?
– Całe moje życie zawodowe związane jest z lotnictwem. Przed przyjściem do PZL-Świdnik, 16 lat pracowałam w Pratt & Whitney Rzeszów, firmie o podobnej historii i tradycjach. Pracowałam tam w dziale finansowym, następnie, przez kilka lat w dziale audytu. Dalsza kariera zawodowa związana była już z działem zasobów ludzkich.
– Standardowe pytanie na koniec: co robi Pani w czasie wolnym od pracy?
– Jak każdy z nas pewnie, nie mam go zbyt wiele. Dodatkowo jest on ograniczony koniecznością cotygodniowego podróżowania do domu, ponieważ na stałe mieszkam w okolicach Łańcuta. Bardzo lubię aktywnie spędzać czas, kocham rośliny, mam ogród, który pielęgnuję wraz z mężem podzielającym moje hobby. W ten sposób możemy spędzać czas razem. Poza tym lubimy eksperymentować w gotowaniu, podróżować w zaplanowane przez siebie trasy.